niedziela, 7 września 2014

Akcenty Portu Rybackiego...czyli o pobycie w Dziwnowie słów kilka i...garść lajfsentensow ode mnie :-)

Akcenty Portu Rybackiego...czyli o pobycie w Dziwnowie słów kilka i garść lifesentensow ode mnie :-) Fotorelacja i nie tylko ;-) 
         Dwa tygodnie nad morzem...Czy nie brzmi to cudnie? Mówiąc to mam na myśli sprzyjające miejsce na totalne wyciszenie...przemyślenie ,,paru" spraw, które jakoś zaprzątają głowę czyniąc z niej istny rozgardiasz, tak czy inaczej...leżing plażing idealnie się do takiego celu nadaje ;-) Morze...plaża, wypoczynek...czyli polskie Morze Bałtyckie ;) Nie musi być pełnia lata, żeby złapać jeszcze promyki morskiego słonka w postaci opalenizny. Szum fal, przywiał do mnie powrót do beztroski...której tak na dobra sprawę naprawdę bardzo mi brakuje i właśnie zdałam sobie z tego sprawę...jedzenie lokalnych rybek wprost z portu rybackiego stał się powodem do zachwytu rybami, który co prawda mam, ale teraz będzie jeszcze potęgować...
         Tyle myśli kłębi się w mojej głowie...Nieustanna gonitwa za tym co uważamy za ważne, cenne, nieodzowne przy osiągnięciu szczęścia...sprawia, że nagle życie zaczyna nas przytłaczać, unieszczęsliwiać... ,,Sekret bycia nieszcześliwym polega na posiadaniu wolnego czasu, który możemy poświęcić na zastanawianie się, czy jesteśmy szczęśliwi czy też nie,, bo przecież kiedy nie mamy, nie dostajemy TO czego w głębi duszy CHCEMY...jak być zadowolonym z życia? Jak uznać że jesteśmy szczęśliwi? Brzmi całkiem logicznie, prawda? Życiowe porażki i to nawet błache nagle kumulują się,osiągają poziom, przez, który nie można normalnie funkcjonować. A gdzie nagle podziało się to upragnione, szcześliwe życie? Czy tak naprawdę wiemy w ogóle czym ono jest i je zdefiniować?
Życie szczęśliwe...jako pierwsze może przyjść na myśl jako jego synonim, życie pozbawione wszelkich zmartwień...ale czy jest to jest możliwe? Hmmmm...okazuje się, ze tak. W końcu jeśli,, będziemy siedząc bezczynnie rozmyślać wysiedzimy jedynie stado złośliwych karłów i troli, które wydrążą Twój umysł zniszczą nas pozbawiając siły do działania i woli,, Tak wiec...po co się tak zadręczać myślami o rzeczach, które nie miały miejsca czy takimi które mogą się wydarzyć lub nie w odległej przyszłości..? Brzmi banalnie...ale jak to wprowadzić taką oczywistą oczywistość w życie...? ;-) Takie ulepszenie nie należy do łatwych. Jednak warto pokusić się o spróbowanie i z ta myślą będę kroczyć obecnie przez moje życie. Hmmm...zabrzmi to jak miałabym naprawdę kupe lat, jednak przez to, że wkraczam w nowy etap mojego życia (oczywiście ważny ;) postanowiłam ,,coś ,, dodatkowo do tych zmian dołożyć...i myślę, że jestem na dobrej drodze (przez którą cierpliwie i mozolnie będę kroczyć) ku ,,ulepszeniu,, siebie i swojego życia :-*
          Odrobina zdjęć w ramach skromnej fotorelacji  poniżej !! 
PS Tym, którzy wybierają się teraz na wypoczynek, życzę udanego urlopu i pogody!!;-) 































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz